sobota, 25 kwietnia 2015

Marność nad marnościami i nad wszystko marność

Kochani poszukiwacze!
Nadal nie wybrałam się na prawdziwe poszukiwania, ale dzielnie zrzucam winę z siebie, bo jestem ciągle przeziębiona. 
Korzystając z tego, że nie wychodzę na cmentarz, poszukuję misiogrobków wśród ofert internetowych i co rusz łapię się za głowę. Czy naprawdę ludzie kupują takie szkaradziejstwa? Jak sprzedawcy mają czelność w ogóle oferować coś takiego?
Na przykład na stronie pani, która sama siebie nazywa MISTRZEM KAMIENIARSTWA (śmiech na sali), wstawiła do swojej galerii, swoją drogą bardzo ciekawej i całkiem niezłej, takie oto zdjęcie:
Nie oceniam pozostałych nagrobków, bo nie znajdują się w kręgu moich zainteresowań, poza tym nie trzeba być mistrzem kamieniarstwa, żeby zrobić tablicę prostokątną, ale skoro już TA PANI nazywa się takim tytułem, to mogłaby zaprezentować nam coś godnego, nieprawdaż? 

Aż nie mogę się doczekać wycieczki na wystawę tej pani. Gdyż ta pani ma we Wrocławiu wystawę, na którą serdecznie zaprasza, z czego mam zamiar skorzystać, jak tylko znajdę czas. 
Aż jestem ciekawa.

Jak oceniacie tego szkaradnego misia? 
Nie ustawajcie w poszukiwaniach, kochani! 

sobota, 18 kwietnia 2015

Maskotka

Kochani poszukiwacze!
Dziś sobota, a więc nowy post.

W trakcie moich ostatnich poszukiwań trafiłam na coś, czego jeszcze nie spotkałam na żadnym z cmentarzy. Co prawda to o niczym nie świadczy, bo dość rzadko odwiedzam cmentarze, ale obiecuję - i Wam, i sobie, że to się zmieni. 
W każdym razie - znalazłam sklep oferujący rzeźbę misia pluszowego. Bodajże marmurową. 
Są dwa modele do wyboru, oba jakoś w granicach 90, może 100 zł. 
Uroczy, prawda?
A ten nawet bardziej!

Nie wiem, może jestem dziwna, ale osobiści wolałabym dostać od ukochanego taką rzeźbę niż plusowego miśka. Cenowo jest to mniej więcej podobnie. No, może pluszowe miśki za 100 zł są trochę większe, ale za to niszczą się, a taki marmurowy miś jest na zawsze. No i można go postawić na grobie zamiast misiogrobka. 

Skoro już przy misiogrobkach jesteśmy, znalazłam też ofertę oferującą takowy. 
Niezbyt ładny i do tego produkowany w Chinach. Oceńcie sami. Moim zdaniem wstyd.

Fotografia jest mała, ale to działa na jej korzyść, ponieważ misiogrobek jest naprawdę paskudny.


Ten ostatni jest naprawdę słodki, co nie? Taki niezdarnie uroczy. Cena może trochę wysoka, ale warto zauważyć, że gratis dodają literki, montaż i w sumie cały grób mamy z głowy. No i kwota podlega negocjacji!

Nie ustawajcie w poszukiwaniach, Kochani!

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Na odczepne

Kochani Poszukiwacze!
Przepraszam za taką obsuwę w publikowaniu nowych postów, ale złożyła mnie grypa i nie byłam w stanie specjalnie wychodzić na poszukiwania. Starałam się poszukać jakiegoś szałowego misiogrobka w ramach zadośćuczynienia na szybko w internecie i krok po kroku trafiłam na stronę kamieniarską Świat Kamienia. Tam, wśród różnych dyskusji na temat różnych rodzajów marmuru, szukając misiogrobków, trafiłam na wzmiankę o Wojtku, niedźwiedziu z armii Andersa. Okazuje się, że jego pomnik w Edynburgu - w zoo, w którym miś doczekał końca swoich dni, stanął na granitowym klocku, sprowadzonym specjalnie w tym celu z Polski! Fajnie, nie? (Tutaj link)

Mam nadzieję, że w zamian za tą miłą ciekawostkę wybaczycie mi zaniedbanie, ale naprawdę się pochorowałam i to wszystko dlatego.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Pierwszy misiogrobek za płotek

Kochani, dziś wprowadziłam trochę zmian w dizajnie bloga, co o tym sądzicie?
Korzystając z okazji - wolny dzień i początek "ferii", postanowiłam dodać post, choć zwykle ukazują się one w sobotę.

Dziś chciałabym opowiedzieć o pierwszym misiogrobku, jaki w życiu spotkałam. Było to w Wielkiej Brytanii, a konkretnie w Londynie. Stał w sklepowej witrynie. Teraz już nie pamiętam, czy to był zakład pogrzebowy, czy sklep z grobami, jakich wiele widziałam we Włoszech. Sklepy z grobami nadal mnie trochę dziwią, chociaż we Wrocławiu też już takie widziałam (a może mi się zdawało?...). Mimo to zawsze jestem zaskoczona, bo przyzwyczaiłam się do tego, że nagrobki się kupuje u kamieniarza albo u takiego człowieka, który prezentuje te wszystkie nagrobki - zazwyczaj na swoim ogródku.
Także - sklep z grobami w Londynie.


Muszę przyznać, że ten jest o wiele lepiej wykonany, niż ten, który oferuje sklep internetowy z Sosnowca. Z resztą sami oceńcie. 

Nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że wytwórcy w naszym kraju są przekonani, że mogą zrobić z klienta bałwana i wcisnąć im produkt słabej jakości za niemałe pieniądze (1700 zł)? Czyżby to nadal była prawda, że na zachodzie wszystko jest lepszej jakości, niż u nas? Czy po prostu trafiłam podczas tych internetowych poszukiwać na nieuczciwego kamieniarza?
A Wy co o tym uważacie? Co sądzicie o tych misiogrobkach?