niedziela, 28 czerwca 2015

Nie ranking misiogrobków

Miśki,
niestety z powodu problemów z komputerem nie udało mi się w ogóle zabrać za ranking, więc odkładam to na daleką przyszłość. Albo niedaleką, nie wiem.

Teraz siedzę i przeglądam oferty na rynku światowym i znajduję coraz to nowe perełki.
Jedno ze znalezisk jest wysoko polskie, cokolwiek autor miał na myśli.
 Cheap ale good


 Ten oto jest wysoko polski.


 Również tani dość. 



Jak Wam idą poszukiwania, bo mi kiepsko. Niestety musiała podjąć pracę, która w ogóle nie wiąże się z moimi zainteresowaniami kamieniarskimi, ale całkiem mi się podoba.
Poszukujcie!

sobota, 13 czerwca 2015

Sesja - zawieszenie poszukiwań

Kochani Poszukiwacze!
Jeśli poszukujecie, znajdujecie i macie dla mnie jakieś zdjęcia, to bardzo chętnie je przyjmę i opublikuję. Ja niestety muszę się skupić na nauce, ale za dwa tygodnie wrócę ze zdojonym zapałem i nowymi zdjęciami. Może nawet pojawią się jakieś rankingi misiogrobków (cholera, miałam nie spojlerować...).

Na dzień dzisiejszy mam Wam tylko do przekazania radę od Bartka.




Nie ustawajcie w poszukiwaniach (chyba, że też macie na głowie egzaminy, to  ustańcie i się uczcie)!
Pozdrawiam

piątek, 5 czerwca 2015

Bartkowe Przygody

Kochani Poszukiwacze!
Nie miałam w tym tygodniu czasu ani głowy na poszukiwanie misiogrobków ani w rzeczywistości, ani w internecie. A wszytko przez tego niesfornego Bartka!
Generalnie na ogół spokojny z niego miś, czasem tylko fiknie nóżką i ktoś dostaje biegunki, ale poza tym głównie leży w łóżku. No dobra, jeszcze zdarza mu się tworzyć wszechświaty, ale to tak raz w miesiącu góra. No, czasami częściej. Ale w zasadzie spokojny z niego miś, mówię Wam.
Ale tym razem przegiął.
Zrobiliśmy grilla z okazji sprzyjającej pogody i uznaliśmy, że w sumie może warto by go zaprosić. Żeby nie leżał sam i nie słyszał, jak się świetnie bawimy pod oknami (no i nikt z nas nie chciał dostać biegunki, gdyby się z zazdrości wkurzył i zrobił fik). No to go wzięłam ze sobą.
Nie mam pojęcia, czy pił i ile pił, ale fakty (i zdjęcia) mówią same za siebie. Przegiął ostro. Myślałam, że może nie będzie szalał, skoro byłam tam obecna i w ogóle nad wszystkim panowałam, ale w pewnym momencie też jakby trochę oderwałam się od rzeczywistości i  dlatego trochę się obwiniam o te wszystkie nieszczęścia, które się mu przytrafiły.
A może.. może on sam je sprowokował? Na ten temat milczy.
W każdym razie, kiedy wstałam rano i wróciłam do siebie, nie było go w pokoju. Miałam cichą nadzieję, że pozmywa po imprezie i ogarnie pokój, ale nie, nie zrobił tego. No nic, pewnie poszedł do sklepu po picie czy coś - pomyślałam. Ale nie wracał tak długo, że aż zaczęłam się martwić.
Aż w końcu dostałam na telefon zdjęcie. Od Porywacza.
 
No cholera przestraszyłam się. Porywacz chciał niebotycznego okupu, ale olałam to, ponieważ nie da się zabić pluszowego misia nożem, zawsze można go przecież pozszywać. 
No i słusznie postąpiłam, bo Porywacz okazał się całkiem spoko kolesiem i wieczorem wszystko się ułożyło - ja mu oddałam jego okulary, a on mi Bartka i wszystko było spoko.
Tyle że stan Bartka nie był zbytnio spoko.
Z rąk Porywacza nie zaznał krzywdy, a przynajmniej o niczym nie mówił, ale wygląda na to, że zezgonował na tym grillu i ktoś uprzejmy go pomalował. Tak twierdzi, a w sumie jest to całkiem prawdopodobne.
Bartek się upiera, żebym wrzuciła zdjęcia, bo według niego jest to cholernie zabawne.


Co więcej, malunki te świeciły w ciemności.
Po ciężkim dniu powróciliśmy zatem do domu. Bartek, uwalany tymi świecącymi malunkami, musztardą i poniżeniem postanowił się wykąpać (z moją pomocą oczywiście). Ciągle kazał sobie robić zdjęcia, bo chce zostać gwiazdą internetu.

 
(To on kazał mi wkleić te palmy)
W trakcie kąpieli dała o sobie znać osobliwa fizyka Bartka, bo wszystkie paproszki, śmieci, trawy i brudy zdają się być na stałe wkomponowane w strukturę jego powierzchni i nijak nie da się tego pozbyć. Malunki z genitaliami i cyckami zeszły, tylko nosek ma wciąż różowy. Podejrzewam, że to z pijaństwa. 
 
Poszukiwacze, grillujcie zatem z głową, bo nie każdy porywacz jest taki spoko, a Wy nie jesteście pluszowi i można Was skrzywdzić nożem!